Śledź nas na:



Etyczne działania i postawy ludzi prawych i dobrych na podstawie książki Tadeusza Kotarbińskiego Żyć zacnie


Oczywiście takie postępowanie uznamy w tedy za haniebne a nawet wręcz karygodne. Innym takim postępowaniem jakże podobnym , a zarazem bardzo różniącym się od haniebnego będzie osoba, która na odludziu przejechała samochodem przygodnego przechodnia , jednak nie uciekła tylko wezwała pogotowie i zapewniła doraźną opiekę poszkodowanemu. Przecież ta osoba mogła uciec z miejsca wypadku!. Zostawić przechodnia i uchronić się od odpowiedzialności! Mogła uniknąć długotrwałych zeznać i uchronić się od kary jaka mogłaby ją spotkać. Jednak tego nie zrobiła! Została i zapewniła jej pomoc.

Czy ludzkie sumienie tu miało swoje zastosowanie? Czy był to przejaw zachowania etycznego? Co skłoniło kierowcę do pozostania przy poszkodowanym? Czyżby chęć uniknięcia cudzego nieszczęścia?

Nazwijmy to w ten sposób: ”czcigodnie postępuje ten i tylko ten kto działa w sposób odpowiadający motywacji życzliwego opiekuna, na którego można liczyć w trudnych okolicznościach”

Taki człowiek to człowiek dobry, uczciwy i rzetelny. Nie bojący się różnych przeciwności losu i mający czyjeś życie na uwadze. Umiejący się poświęcić dla drugiego człowieka i opanowany.

Zdając sobie teraz sprawę jak wygląda człowiek czcigodny skonstruujmy model człowieka haniebnego. Będzie to więc obraz zdrajcy, egoisty o sercu złośliwym, który boi się o siebie i o własną skórę znęca się nad istotami słabszymi.

Po poznaniu już wzorów ludzi narzuca nam się kolejne pytanie” Jak stać się jednym z nich? Jaką obrać drogę w kształtowaniu naszej osobowości i jak tego wszystkiego dokonać? Jakim kosztem i czy będzie to słuszne? Jak żyć zacnie?

Co trzeba czynić, czego nie czynić aby być porządnym i zacnym człowiekiem.

Tadeusz Kotarbiński by odpowiedzieć na takie lub inne pytania znowu odwołuje się do metody empirycznej, doświadczalnej już nie tylko na samej obserwacji i namysłu na jej danymi. Tylko czy my ludzie powinniśmy oceniać kto zasługuję na pogardę i w czyich oczach? „Wszak sumienie sumieniu nierówne, zmienia się jego głos w ciągu wieków i co kraj to obyczaj”

Chodzi tu o to by nie robić tu podziałów tylko po to by uwyraźnić głos naszego obecnego sumienia. Inaczej mówiąc, czy jest moralnym obowiązkiem starać się o to by być człowiekiem jak najczcigodniejszym…Nasze ludzkie sumienie nie jest aż tak bardzo wymagające. Nie żąda ono od nas jakiś wielkich rekordów.

Wystarcza mu tylko to, że nie zasłużyło na hańbę.

Cały głos etyki niezależnej opiera się na tym byśmy zajmowali stanowiska opiekuńcze nie tylko względem tych do których zobowiązaliśmy się umową lub w jakiś inny sposób. Serce ma swoje prawa, którymi się kieruje. Nie są to żadne zależności od umów. Żąda ono tylko uczestnictwa w losach wszystkich istot, które potrzebują pomocy i są od nas faktycznie zależne. Człowiek o dobrym sercu, a dzielny nie może nie może nie czuć obowiązku liczenia się z własnymi konsekwencjami w doniesieniu do kogokolwiek, kogo one w bliższych lub dalszych następstwach mogą dotykać.


Zobacz także